Okiem Babki

Okiem Babki to miejsce na przemyślenia i refleksje. To chwila zatrzymania, by sprawdzić gdzie jestem i dokąd idę. Po wielu trudnych doświadczeniach zrozumiałam, że Wszechświat mi sprzyja, że nie ma za czym gnać. Wtedy zwolniłam. W procesie uzdrawiania i poznawania siebie widzę, że świat jest piękny i mam wpływ na to jakimi ludźmi się otaczam. Zaczęłam interesować się duchowością, rozwojem. Zauważyłam, jak wibracja natury pozytywnie wpływa na moje myśli i na mój organizm. Dziś wiem, że nic nie muszę. Uczę się asertywności, dbając o swoją przestrzeń. W ten sposób okazuję miłość i szacunek do samej siebie. Nie ważne czy slow life czy sober life czy non duality, ważne, że obsesja minęła i przyszła wolność oraz odwaga do wyrażania siebie taką, jaka jestem w tu i teraz. Okiem Babki trzeźwiejącej, która szerzej widzi, czuje i rozumie.

  • Okiem Babki

    Mój pierwszy związek – krótka historia z upokorzeniem w tle

    Pierwszy związek, taki dłuższy, taki wypełniony całą gamą emocji, przydarzył mi się na ostatnim roku studiów. Miałam wówczas 24 lata. Zapytasz czemu tak późno? Prawdę mówiąc jako DDA, czyli Dorosłe Dziecko Alkoholika, miałam problem by wejść w trwałą relację, by stworzyć związek. Mój ociec był alkoholikiem, matka osobą współuzależnioną. Nikt mnie nie nauczył, a tym bardziej nie otrzymałam wzorcu z domu, jak kochać i czym jest miłość. Dom wypełniały głośne awantury, które powodowały, że cała się kurczyłam, zastygałam niczym kamień. Po kłótniach nastawały ciche dni, zawieszone w gęstej niewyjaśnionej atmosferze. Obwinianie, unikanie, chaos, krzyki, kłamstwa, to elementy, z których budowałam swój świat. Do tego mogę dołożyć jeszcze ciągłe poszukiwanie uznania…

  • Okiem Babki

    Gdy myśli samobójcze przynoszą ulgę

    Brak perspektyw, czarna ściana, mur nie do przejścia, zero perspektyw, a jedyna myśl, która przychodzi w chwilach kryzysu to myśl o samobójstwie, myśl o śmierci. Tak odejść na zawsze, tak zniknąć bez zbędnego tłumaczenia, tak nic już nie czuć. Życie tak boli, tak dociska do gleby, że jedyną ulgę przynosi myśl o tym, by zakończyć swój żywot. Pierwsza myśl o samobójstwie – śmierć ojca Mój ojciec się powiesił, więc chyba mam to w genach – często myślałam. Po jego śmierci przygniotło mnie ogromne poczucie winy. Byłam przekonana, że gdybym nie poszła na dyskotekę ojciec nadal by żył. Wierzyłam, że mogłam go uratować. Czułam się okropnie. Pozostawiona sama sobie, bez pomocy…

  • Okiem Babki

    W poszukiwaniu akceptacji

    Tak bardzo pragnęłam akceptacji. Byłam dziewczyną z lasu, dziewczyną ze wsi, dziewczyną z dysfunkcyjnej rodziny, która marząc o miłości i zrozumieniu zatraciła siebie. Chciałam, aby ludzie postrzegali mnie jako fajną osobę. Natomiast etykietka “alkoholiczka” zaprzepaszczała ten zamysł. Fajna alkoholiczka? Taaa fajna, przecież mój ojciec pił, a jak pił nie był fajny. Też nie jestem fajna (tak myślałam o sobie). Chooooć jak byłam pijana, to wszystko miałam w dupie – ot taki zamydlacz rzeczywistości, płachta dymna i iluzoryczna bańka. czytaj więcej jak rozpoznać alkoholika W pragnieniu bycia zrozumianą i kochaną trudno mi było zaakceptować fakt, że jestem chora. Że jestem uzależniona, że mam problem, że jestem alkoholiczką. Mówiłam sobie, jestem taka…