Co robić by nie wrócić do picia alkoholu
Być może masz już za sobą pierwsze dni, miesiące bez alkoholu i zastanawiasz się, co możesz zrobić by nie wrócić do picia. Wiedz, że możesz uczynić wiele i o tym będzie ten wpis 🙂
Moja przygoda z trzeźwieniem zaczęła się 7 lat temu. Każdy rok jest inny. Mam wrażenie, że jestem w ciągłej podróży i to w podróży, która mi się podoba.
W ciągu tych 7 lat życie doświadczało mnie różnymi sytuacjami. Tymi, które wgniatają w ziemię, gdzie masz wrażenie, że już koniec…i takimi, które wynoszą ponad umysł i powodują ekstazę i radość. Wytrwałam, nie zapiłam, jestem i mam się świetnie.
Co robić by nie wrócić do picia – początkowy okres
Kiedyś usłyszałam, że najlepszą metodą, aby nie wrócić do picia, jest powstrzymanie się od wypicia pierwszego kieliszka. Łatwo powiedzieć co nie?
Gdy pokusa jest silna, zatrzymaj się na chwilę i zachowaj spokój. Oddychaj. Pomyśl sobie, że to wpisane jest w tę chorobę i miej, proszę świadomość, że ta myśl zaraz minie, a wraz z nią odejdzie obsesja. Napij się wody, zadzwoń do kogoś, wyjdź na spacer, zacznij śpiewać, malować, tańczyć. Zrób cokolwiek – dosłownie cokolwiek oprócz jednego – sięgnięcia po alkohol.
Co więcej, aby wesprzeć się w procesie powrotu do zdrowia, skorzystaj z poniższych zasad. Usłyszałam o nich na mityngu, wprowadziłam do życia i trwam 🙂
czytaj więcej co to mityng i jak wygląda spotkanie z alkoholikami
Zasady:
Pierwsza i ważna zasada by nie wrócić do picia – nie trzymaj alkoholu w domu. Ze mną jak z Zenkiem, mówisz i masz. Nie miałam problemu, aby pozbyć się alkoholu z domu. Dodatkowo wyrzuciłam kieliszki, kufle od piwa i szkło do wina. Wszystko to, co przypominało mi o piciu, zostało oddane lub wyniesione na śmietnik.
Kolejny ruch, jaki wykonałam to przemeblowanie. Ustawiłam inaczej meble, by nie przypominały mi starego schematu wieczornego picia.
Wprowadziłam zasadę, nie kupuję alkoholu w prezencie i nie przyjmuję prezentów w postaci alkoholu.
Nie piję piwa bezalkoholowego czy szampanów dla dzieci. Nie jem cukierków z alkoholem, unikam produktów z alkoholem w składzie. To mogę zrobić więc robię.
Kolejna ważna kwestia to imprezy z alkoholem w tle. Przez pierwszy okres abstynencji odpuściłam wszystkie wydarzenia, gdzie miał być alkohol. Chciałam stanąć twardo na nogi i intuicja mnie nie zawiodła. Dziś nie bywam z wyboru. Pytam się siebie, po co mam zanurzać się w energii samounicestwienia. W wibracji ku śmierci. Siedzieć i nasiąkać tym co nie powoduje wzrostu a wręcz przeciwnie, ciągnie w dół. Szczególnie teraz, gdy swoją drogę kierują ku rozwojowi i radości.
Zmiany:
Widzisz to???? Wyobraź sobie, że Ci imprezowi ludzie siedzący i pijący alkohol zamiast piwa w ręku mają żyletki, którymi tną swoje ręce. A Ty siedzisz w tym wszystkim i się przyglądasz. Czasem odwracasz głowę, ale stwierdzasz, że wszystko ok, że to Cię nie porusza. Serio? Czy widok ludzi zmierzających w ramiona śmierci nie robi na Tobie wrażenia? Jeśli odpowiadasz – no nie robi, to chcę, byś wiedział, że to tylko gra umysłu. To umysł przesyła wiadomośc pt. “zobacz jaki jestem mocarz, siedzę i nic mnie to nie rusza”, “jestem silny”, “daję radę”.
Czy aby na pewno? a potem po 2 tygodniach wydzierasz się na dzieci, a gdy zapytana co się dzieje, odpowiadasz “wkurzyły mnie”. To ja sie pytam czy to na pewno chodzi o dzieci?
Bo wiedz, że długotrwałe siedzenie w towarzystwie osób pijących a jeszcze na dodatek polewanie im alkoholu nie odbije się bez echa. Wróci w postaci snów alkoholowych czy suchego kaca. Wróci do Ciebie w postaci kłótni z partnerem, żoną, szefem, ekspedientką czy kierowcą na ulicy. Powiesz wtedy, to ON mnie tak zdenerwował, ale ja Ci odpowiem – sama sobie to zrobiłaś.
więcej jak przetrwać wesele będąc alkoholikiem
Widzę to jasno i wyraźnie, więc w początkowym okresie niepicia świadomie wybierałam towarzystwo, z którym chcę przebywać. Miałam ułatwione zadanie, bo jako osoba uczęszczająca na mityngi poznałam wiele trzeźwiejących osób, do których mogłam się zwrócić, z którymi mogłam się spotkać.
Wspólne wyjazdy na domek, kajaki, biwaki, morza, imprezy taneczne, festiwale. To piękny kawałek mojej początkowej historii trzeźwienia.
Konsekwencja:
Do dziś zwracam uwagę na ludzi. Unikam tych hałaśliwych, jątrzących, plotkujących. Zauważyłam, że moje ciało w takich energiach się kurczy, więdnie. Przysycham, zaczynam się, albo nakręcać, albo dołować. Więc zgodnie z modlitwą o pogodę ducha, robię to, co mogę i nie uczestniczę w takich sytuacjach. Wychodzę. Unikam. Oddalam się.
Dodatkowo, aby zadbać o swój komfort i stan ducha, przestałam oglądać drastyczne filmy, z krwią, zabijaniem, czy innym wydźwiękiem lęku i strachu. Zlikwidowałam TV, przestałam śledzić politykę, a nawet sport. Wysokie emocje nie sprzyjały mi i nie sprzyjają nadal. Zdecydowanie wol`e wibrację natury, która mnie koi i uspokaja.
Nie piję i co dalej – rozwój
Z doświadczenia widzę, by moje życie stawało się smaczniejsze, potrzebuję zmienić to, w jaki sposób na nie patrzę. A jak to zmienić? I tu zaczyna się cała opowieść o wachlarzu możliwości, jakie niesie wszechświat. Bo i możesz zapisać się na terapię wszelkiej maści: indywidualną, grupową, alkoholową, DDA, nie alkoholową, psychoterapię. Można skorzystać ze wsparcia grup samopomocowych, jakimi sa mityngi anonimowych alkoholików.
Możesz wybrać różne formy pracy z ciałem, oddechem, emocjami. Kursy, warsztaty, odosobnienia. Malowanie intuicyjne, taniec wolności, tworzenie, kreowanie. A wszystko po to, by w końcu spotkać siebie i odpowiedzieć na pytanie, które być może nigdy sobie nie zadałeś głośno, a żyje w Tobie głęboko – KIM JESTEM.
Być może czytasz te słowa, a w ciele pojawia się skurcz, oddech przyspieszył a myśli, które napływają, mają wydźwięk “nie dam rady”, “to nie dla mnie”, “dużo tego”.
Odpowiadam … nie lękaj się. Nic nie musisz. Jaką drogę wybierzesz, to będzie Twoja decyzja. Zobaczysz, że gdy zaufasz życiu, rozwiązania same przyjdą, a nim się spostrzeżesz przejdziesz kawał fajnej drogi.
Lubię się rozwijać. Widzę wymierne korzyści. Zmieniam się. Zmieniam swój sposób patrzenia na świat. Dzięki temu jestem spokojniejsza i bardziej radosna. Stare schematy już tak mną nie miotają, a ograniczające przekonania nie ciągną w dół. Czy to wszystko byłoby możliwe bez jakiejkolwiek pracy? Uważam, że nie.
Teraz decyzja należy do Ciebie! Co wybierasz? Lęk i trwanie w starym czy odwagę i chęć do zmiany?
A jeśli pojawia się lęk, przed zapiciem to wykorzystaj go jako motywację by nie wrócić do picia.
Zrób pierwszy krok (jakikolwiek, ku czemukolwiek), a na horyzoncie pojawi się miejsce na krok następny.
Co zrobić gdy dzieje się coś nie tak
Gdy zauważysz napływ emocji, które mogą zachwiać Twoim osądem sytuacji – weź telefon i zadzwoń do kogoś zaufanego, przyjaciela, trzeźwiejącego alkoholika. Chwila rozmowy może pomóc przetrwać falę. Emocję jak przyszły, odejdą, nie powodując zniszczeń.
Spotkaj się z przyjacielem. Rozmowa, najlepiej z trzeźwiejącym alkoholikiem może postawić do pionu, doda mocy, wiary i nadziei. Nie będziesz sam. Poczujesz wsparcie.
Idź na mityng, gdzie usłyszysz doświadczenia innych alkoholików. Otrzymasz ogromne wsparcie i poczucie, że nie jesteś sam.
Innym rozwiązaniem jest umówienie się do terapeuty – na spotkanie indywidualne bądź grupowe. Spotkanie się i rozmowa z osobą, która w tym zakresie została przeszkolona, może uwolnić od wielu napięć.
Poszukaj pasji, zajęcia, które sprawi Ci radość. Idź do lasu, potańcz, zagraj na czymś, namaluj kwiatka. Każdy ruch ku wyjściu z owego stanu będzie działał na Twoją korzyść.
Żyj i daj żyć innym – trzeźwienie
Najlepszym rozwiązaniem, by nie wrócić do picia to zmiana siebie, swoich przekonań i schematów. Zajrzenie głęboko kim jestem – jakie mam wady i zalety. Zauważenie, jakie sytuacje mi nie sprzyjają i powodują wzrost emocji, a jakie mnie przygniatają do ziemi, nie pozwalając wziąć głębokiego oddechu.
więcej o tym czy już trzeźwiejesz czy tylko nie pijesz
Zajmij się swoim ogródkiem i zobacz ile w nim pięknych kwiatów. Chwasty były i będą, lecz Ty już umiesz z nimi radzić. Masz program HALT, program 12 kroków, masz terapie i zasady, które tam otrzymałeś, masz kontakt z innymi trzeźwiejącymi. Być może znalazłeś pasje, która dodaje Ci skrzydeł. Być może zobaczyłeś, że to, iż jesteś alkoholikiem, wcale Cię nie definiuje jako gorszego, wręcz przeciwnie.
Żyj! Teraz jest ten czas. Bez alkoholu. Tak prawdziwie i tak namacalnie. Zobacz, jak smakuje świat, jakie dźwięki dobiegają do Twych uszu, jakie smaki wywołują rozkosz, co dostrzegają Twoje oczy.
Niby na zewnątrz nic się nie zmieniło, a tak na prawdę zmieniło się wszystko. Bo Ty się zmieniasz. A za tym idzie nowa jakość. Nowe spojrzenie.
Gdy zakosztujesz tego, myśl o alkoholu nie będzie miała nad Tobą władzy. Nie będzie atrakcyjna. Nie będzie się pojawiać, rozpłynie się.
Aje 💚 Justika 💚
Zajrzyj na poniższy film. Nie byle kto bo sam prof. dr hab. Wiktor Osiatyński, mówi o narzędziach pomocnych w trzeźwieniu.