ABC Nie-picia,  Trzeźwe życie

Jak rozmawiać z alkoholikiem aby przestał pić

Jak rozmawiać z alkoholikiem, aby przestał pić, to często pojawiające się pytanie na moim instagramie.

Mój partner pije, chciałabym mu pomóc. Mój ojciec jest alkoholikiem, kocham go i nie mogę patrzeć, jak się stacza. Siostra, miała wszystko, dziś leży w depresji i mówi, że nie chce żyć. Syn stracił prawo jazdy, miał 2,3 promile we krwi, dobrze, że nikogo nie zabił.

Najtrudniej jest patrzeć, jak bliskie nam osoby staczają się. Każda próba przemówienia do rozsądku kończy się kłótnią, płaczem i wyrzutami sumienia.

Jako mała dziewczynka błagałam ojca, by nie pił. Jako dorosła kobieta błagałam partnera, by odstawił alkohol. Dziś jako uzależniona wiem, że to nie takie proste. Alkoholizm to podstępna choroba.

Granica od piję, bo lubię do piję, bo muszę jest cienka.

Więc co można zrobić, by pomóc? By tchnąć nutę życia w zrezygnowanego człowieka, by obudzić i skłonić do zmiany, leczenia, rzucenia nałogu?

W tym wpisie napiszę Ci co ja, jako osoba współuzależniona i uzależniona robiłam – co działało a co nie.

Pamiętaj. To doświadczenie, które przydarzyło się mi, Twoje może być inne. Masz prawo myśleć i patrzeć inaczej. Nie mniej jednak być może znajdziesz w tym wpisie coś wartościowego, co doda Ci otuchy i nadziei, że jest rozwiązanie.

Często słyszę od kobiet, które żyją z mężem, partnerem alkoholikiem, “ale ja go kocham”. Na usta wtedy cisną się słowa Serio??? Kochasz, jak Cię oklepuje po gębie? Lubisz, jak Cię wyzywa od kurew i szmat? Podnieca Cie widok śmierdzącego i bełkoczącego faceta? Po chwili odpuszczam, gdyż sama, na swoje skórze przekonałam się, że współuzależnienie to okropna, dysfunkcyjna forma, z której bardzo ciężko wyjść.

Jeszcze trudniej jest matce, która żyjąc w przekonaniu, że pomoże synowi, pogłębia w ciemnościach samą siebie. Często w poczuciu winy za złe wychowanie, stara się robić wszystko, by nie czuć negatywnych emocji.

Osoba współuzależniona jako Matka Wybawicielka usprawiedliwi każde przewinienie swego oprawcy. W serii przykrych wydarzeń znajdzie jedno pozytywne i jego będzie się trzymać, rękoma i nogami, idealizując i wybielając alkoholika.

Celowo używam takich słów by wzbudzić w Tobie złość. Złość jest dobra, gdyż bywa motorem do działania.

Jak rozmawiać z alkoholikiem – czego nie robić

Jeśli zastanawiasz się, jak rozmawiać z alkoholikiem, co robić, czego unikać, poniżej przedstawiam zachowania, które nie przyniosą żadnego długotrwałego efektu:

Kontrolowanie

Jeśli uważasz, że mając wszystko pod kontrolą, zapanujesz nad chaosem domu, to się mylisz. Kontrola to lęk, a lęk powstaje w głowie i informuje Cię o Twoich ograniczeniach.

W kontroli byłam dobra, niczym zgłodniała zwierzyna ostrzyłam zmysły i uwagę przekierowywałam na partnera. Co robi, z kim wychodzi, gdzie jest, kiedy wróci. Dzwoniłam, pytałam, sprawdzałam, szukałam, analizowałam i motałam się jak kłębek kurzu pod łóżkiem. Wylewałam alkohol i z wymownym spojrzeniem oznajmiałam, “Ty już nie pijesz”. Bywało też, że siadałam razem z partnerem w kuchni i gdy tylko on otwierał kolejne piwo ja z wycieńczenia i bezradności mówiłam “no dobra, mi też nalej”.

Usprawiedliwianie osoby uzależnionej

Ileż razy brałam telefon do ręki i spokojnym, miłym głosem usprawiedliwiałam nieobecność partnera w pracy. Wymyślałam kolorowe historyjki, by rodzina nie domyśliła się, dlaczego przyjechałam sama. Wyniesiony z domu schemat pt., “to co w domu zostaje w domu” zaczęłam wdrażać w swoje życie. Bałam się opinii innych, chciałam, by myśleli o mnie dobrze.

Branie odpowiedzialności na siebie

Ja to zrobię sama, bo po pierwsze zrobię to najlepiej, a po drugie Ty się wkurzysz i pójdziesz pić. Cały dom na moich barkach, pranie, sprzątanie, zakupy, terminy. Jednak bałam się, że jak obarczę partnera obowiązkami, to pójdzie pić. Żyłam w przekonaniu “to moja wina”, że gdybym powiedziała ciszej, postąpiła inaczej, może delikatniej. Stałam na palcach i pieszcząc się nad partnerem jak czterolatkiem, który nie chce iść do przedszkola i tupie na tę okoliczność nogami, bałam się jego reakcji. Dziś wiem, że tu nie chodziło o mnie, dopiero dziś. Odsuwanie partnera od obowiązków, to nie działa.

Redukowanie konsekwencji

To zachowanie tym bardziej nie pomoże alkoholikowi oprzytomnieć. Ileż razy wynosiłam butelki po imprezie, sprzątałam, szorując mopem po mieszkaniu, wietrzyłam swąd. Tak naprawdę, tym zachowaniem nie dawałam szansy, aby partner następnego dnia zobaczył swój efekt popijawy. To nie działa. Być może usłyszysz dziękuję, ale co z tego, jak nastepnego dnia sytuacja się powtórzy.

Nierozłączność

Z obawy, że partner pójdzie pić, cały czas byłam obecna w domu. Zaniedbałam w ten sposób rodzinę, znajonych, ale również swoje zainteresowania. Siedziałam i pilnowałam dorosłego faceta, jak matka małe dziecko, by nie połknął klocka i się nie udusił. To nie działa.

Podsuwanie ulotek, literatury

Zostawiałam w różnych miejscach, porozkładane ulotki o alkoholizmie. Przechadzając się po mieszkaniu, patrzyłam czy nadal tam leżą. Czy są, a może zniknęły? Wziął, przeczytał, olśniło go, przyszedł i oznajmił, że jest chory i chce się leczyć. To tylko moje wyobrażenie a nic takiego się nie wydarzyło.

Mówienie, że odejdę

Obiecywanie coś, czego nie jesteś w stanie spełnić, mija się z celem. Wielokrotnie powtarzałam ten tekst i nic nie robiłam. To podobne do zdania wypowiedzianego przez alkoholika “jutro nie będę pił” – wiadomo z jakim efektem. Jeśli już używasz tego zdania, to weź odpowiedzialnośc za nie i rób jak mówisz. Zwiększasz tym działaniem wiarygodność swojej postawy.

Namawianie na terapie

Nawet jak uda Ci się namówić kogoś na terapię, to jeszcze nie wszystko. Aby móc mówić o trzeźwieniu i wychodzeniu z nałogu potrzeba abstynencji połączonej ze zmianą myślenia, przekonań, sposobu życia. Sam uzależniony musi pragnąć zmiany, Twoje błagania i wysyłanie do lekarzy na nic się zdadzą, gdy nie pójdzie za tym determinacja i gotowość samego alkoholika. Im więcej będziesz naciskać, tym bardziej alkoholik będzie się od Ciebie odsuwał.

Dopiero gdy osoba uzależniona, na własnej skórze doświadczy konsekwencji picia, pojawi się szansa, że skorzysta z możliwości leczenia.

Jak rozmawiać z alkoholikiem – co może zrobić osoba współuzależniona

Skoro tak wiele rzeczy nie działa, to co, jako osoba współuzależniona mogę zrobić, by zadziałało, o ile coś takiego jest? Jak rozmawiać z alkoholikiem, aby przyniosło jakis pozytywny efekt?

W moim przypadku strzałem w dziesiątkę była terapia dla osób współuzależnionych.

Gdy kolejny raz usłyszałam od partnera, że się zabije, zdecydowałam, że sytuacja musi się zmienić. Coś we mnie pękło, tupnęłam nogą, wzięłam słuchawkę i zadzwoniłam na terapię. Zadzwoniłam, by zapisać partnera, przecież jest uzależniony i ma problem.

Idź na terapię

W słuchawce usłyszałam, że sama mam przyjść na terapię dla osób współuzależnionych. Początkowo się opierałam, ale szybko się zgodziłam.

Myślałam, że na niej nauczę się być dobrą partnerką. Nauczę się co robić a czego nie robić, by partner nie pił.

Szybko ta wizja legła w gruzach, a ja zdałam sobie sprawę, że tu nie chodzi o mnie.

Stawiaj granice

Z obawy, że partner odejdzie, nie umiałam stawiać granic. Przecież jak mu zwrócę uwagę, to się obrazi, wyjdzie, pójdzie, upije się. Takie było moje myślenie. Lęk paraliżował, ale terapia i wsparcie grupy, pomagały mi odzyskiwać siły.

Stawianie granic to nie lada wyczyn. Aby zrobić to skutecznie potrzeba pewności w głosie i znajomości swoich potrzeb.

A jakie masz potrzeby? Znasz zapewne potrzeby partnera, bo na nim się koncentrujesz.

Mów głośno, z czym się nie zgadzasz

Nie wystarczy powiedzieć “jesteś pijany i nie będę z Tobą rozmawiać”, choć to już duży plus. Mów co Cię boli, krzywdzi, smuci, zlości. To jest klucz do rysowania swoich granic, dbania o siebie, o swój komfort psychiczny.

Nie wchodź w dyskusje z pijanym

Osoba pod wpływem alkoholu nie jest świadoma co się z nią dzieje. Wobec tego trudno mówić o konstruktywnej rozmowie. Silny mechanizm iluzji i zaprzeczania sprawia, że alkoholik znajdzie wymówki i argumenty popierające jego wizje rzeczywistości. Niestety tak to działa, a Twoje argumenty, nawet mega ważne i konstruktywne, mogą spotkać się z agresywnym odrzuceniem i brakiem zrozumienia.

Bądź konsekwentna

Zwracaj uwagę na to, co mówisz. Jeśli z Twych ust pada stwierdzenie “jak nie pójdziesz się leczyć to odejdę”, to bądź gotowa odejść, gdy mąż nie podda się leczeniu. Gdy podczas awantury wykrzykujesz, że się wyprowadzisz, to się wyprowadź.

Jeśli nie jesteś na coś gotowa, to nie mów tego głośno. Stawia Cię to w niewiarygodnym świetle i może narazić na kpinę ze strony alkoholika.

Chcesz wiedzieć więcej, sprawdź, czy Twój partner jest uzależniony i co możesz zrobić.

Poszukaj trzeźwiejących alkoholików i poproś o pomoc

Trzeźwiejący alkoholik, głównie po terapii i uczęszczający na mityngi, ma za sobą konkretne doświadczenie, którym może się podzielić. Osobie uzależnionej na skutek usłyszenia owej historii, może przyjść oprzytomnienie. Słuchając innych, może usłyszeć siebie. Tak to działa. Dlatego w moim odczuciu tak ważne jest, by znaleźć się w grupie osób, które piły i wyszły z nałogu, wiodą teraz trzeźwe i spokojne życie.

Czy to gwarantuje przebudzenie? Nie!!!! Jeśli sam alkoholik nie ma w sercu gotowości, by trzeźwieć, nawet i to działanie skończy się niepowodzeniem. Nie mniej jednak trzeba próbować, trzeba robić wszystko, to co mogę zrobić a resztę zostawić Sile Wyższej.

Czytaj więcej: co to mityng i jak wygląda spotkanie alkoholików

Jak rozmawiać z innym alkoholikiem – niesienia posłania

Wiem, że alkoholizm to choroba i jeśli sam alkoholik nie zechce zmiany, to żadna siła go do tego nie namówi. Z jednej strony to smutne, z drugiej zaś uwalniające, gdyż robię. to co mogę zrobić a resztę zostawiam życiu.

Rozmawiam z nowicjuszami i słyszę “Ty to piwo piłaś ja to wódkę”, “nie wiem, czy mam siłę”, “nie wiem, czy dam radę”, “nic nie rozumiem”, “to wszystko bez sensu”, “jestem za stara”, “jestem taka młoda”.

Chcę pomóc, ale też wiem, że jeśli Ty nie masz w sercu pragnienia zmiany, to moje gadanie nic nie da.

Wielka Księga w rozdziale “Praca z innymi” pokazuje, w jaki sposób rozmawiać z osobą, która trafia do wspólnoty, bądź stwierdza, że chce już nie pić.

Współpracuj i nie krytykuj

Nikt nie lubi krytyki, alkoholik tym bardziej. Moje ego jest mega czułe na słowa oceny. Uraża się w sekundzie i staje do walki. Będzie się fochać, grymasić i zachowaniem okazywać “zobacz, co zrobiłeś, to przez ciebie!”

Znając ten mechanizm, jest mi łatwiej rozmawiać z drugą osobą uzależnioną.

W drugiej osobie widzę siebie, wiem, kiedy ktoś manipuluje, bo sama manipulowałam, wiem, kiedy ktoś kręci i chce się wymiksować, bo sama kręciłam i znajdywałam wymówki.

Podstawowa zasada – opowiadam tylko o sobie, a co zrobi z tym druga strona to jej sprawa. Mam nieść posłanie, a nie je donieść. Więc się dzielę, jak było kiedyś, jak jest teraz, co mi pomaga i dzięki czemu nie piję.

Jestem jednym z członków wspólnoty, który w ramach powrotu do zdrowia pomaga innym, więc jeśli chcesz, to z Tobą porozmawiam.

Jeśli ktoś nie chce się spotkać, nie narzucam się.

Gdy możliwe jest spotkanie, spotykam się z osobą uzależnioną, nie z jego rodziną.

Wystrzegaj się moralizowania i robienia wykładu

Jestem otwarta, słucham, nie oceniam czy dane zachowanie było dobre, czy złe.

Mówię o swoim doświadczeniu, opowiadam o upodleniu psychicznym.

Jeśli uzależniony mówi, że potrafi kontrolować picie, to w jego iluzorycznym świecie tak jest. Odpowiadam, że być może tak jest, ale to tylko kwestia czasu i jeśli choroba jest zaawansowana, samodzielny powrót do zdrowia jest znikomy.

Opowiadam o mityngach i programie 12 kroków

Program 12 kroków to jedno z narzędzi powrotu do zdrowia. Opiera się na rozwoju duchowym i kontakcie z Siłą Wyższą.

Jeśli słyszę wymówki i brak zainteresowania tym rozwiązaniem, odpuszczam. Ludzie umierają a trzeźwienie to łaska.

Tylko osoba w desperacji, pragnąca przestać pić lub której nie pomagają żadne terapie, jest w stanie przyjąć program 12 kroków. Jeśli tego nie czyni, to albo za mało dostała po tyłku, albo ego jeszcze szaleje i odgradza od pełni szczęścia, albo ……. i tu możesz wpisać swoją wymówkę.

Gdy alkoholik decyduje się na zmiany, prosi o program, wówczas zaczyna się inny rozdział, a od postawienia pierwszego kroku nic już nie będzie takie samo. Jesteś gotów?

Więcej o programie 12 kroków

Dzień po dniu krocz drogą bez drogi rozwijając się duchowo. Jeśli będziesz wytrwały, przydarzą Ci się niezwykłe rzeczy. Postępuj zgodnie z intuicją, sercem, Siłą Wyższą a wkrótce będziesz w nowym, cudownym świecie – i to bez względu na okoliczności, w jakich obecnie się znajdujesz.

Aho,
Justika

Więcej o przebudzeniu, dramatach i negatywnych myślach pisze Agnieszka na swoim blogu Jasna Polska przebudzenie w praktyce

i na koniec krótki filmik o uwalnianiu się z uzależnień.

Udostępnij dalej, może w ten sposób komuś pomożesz

2 komentarze

  • Albert

    (…..Więc co można zrobić, by pomóc? By tchnąć nutę życia w zrezygnowanego człowieka, by obudzić i skłonić do zmiany, leczenia, rzucenia nałogu?…)

    Uważam to stwierdenie za stereotyp. Ludzie sięgają po alkohol z wielu różnych powodów, bo gdyby sprawa ograniczała się do owego “zrezygnowanego człowieka” – byłoby znacznie łatwiej i szybciej wycelować z terapią. A co, jeśli ktoś kto pije i to często wcale nie uważa siebie ani nie jest postrzegany przez bliskich albo otoczenie za osobnika tylko wprost przeciwnie, tryska humorem, jest profesjonalny w swym fachu i generalnie ma poukładanie w głowie i życiu?

    Kiedy sam kiedyś z własnej inicjatywy postanowiłem jednak poprosić o pomoc, wsparcie więc zadzwoniłem na Goplańską a tam mój telefon potraktowano po prostu obcesowo, odypychająco jak nstrętnego petenta który przlazł na pocztę i się czegoś domaga. Normalnie mnie wryło, bo nie takiej “pomocy” oczekiwałem. Na Dolnej w Instytucie podobnie, pani doktor wycedziła swoje uwagi wnikliwe że powinienem się leczyć i porobić najpierw badania zaczynając od “ciśnienia tętnicy nerkowej” coś w tym stylu czyli strasznie . Bez empatii, bez emocji, z góry i paszoł won.
    Uznałem więc, z niejaką satysfakcją po ochłonięciu z początkowego szoku, że przecież nic ze mną się złego nie dzieje i to ja raczej, nie szanowni panstwo lekarze, jestem normalny, empatyczny i miły przejmujący się. Od tamtej pory staram się trzymać się pewnej zasady, aby nie przedobrzać i nie siedzieć do zbyt późna (zasada Wodeckiego podobno) i mając świadomość zabawy w łaskotanie ogona smoka, oddawać się mojej ulubionej pasji nie czyniąc wszak nikomu postronnemu ani bliśmiu nijakiej krzywdy.

    • Justika

      dziękuję za komentarz. Z doświadczenia wiem, że jak sam alkoholik nie zechce to nic nie pomoże. Tak niestety działa ta choroba co nie oznacza by godzić się na wszystko, wchodzić w role ofiary czy nadodpowiedzialnej osoby. Każdy ma swoje dno.
      Przykra ta Twoja historia z wykonanym telefonem, która może definitywnie zniechęcić do czegokolwiek.
      Pozdrawiem Cię, gdziekolwiek jesteś i życzę Pogody Ducha!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *